przed chwilką skończyłam oglądać ten film, przyznaję, że jestem zauroczona wielbłądami i kulturą Mongolii
film polecam wszystkim cierpliwym widzom, bo obserwowanie jak mijają dni ludziom na środku pustyni, może dla niektórych okazać się zbyt nużące, a jednak ten obraz ma w sobie magię, porusza i inspiruje - okazuje się, że człowiek, który zawsze wykorzystuje wszelkie zwierzę na własne potrzeby, potrafi jednak coś zrobić dla zwierzęcia, a ono posłucha i zrozumie...
Dużo chyba zależy od punktu widzenia - żyjemy w czasach fast life, dużo konsumujemy, dużo pracujemy, ciągle gdzieś biegniemy, więc dla niektórych widzów (w tym dla mnie) tak piękny, stateczny obraz prostego (choć trudnego) życia pośród pustyni, może stać się wspaniałą odskocznią i lekcją uważności. Mnie film również zauroczył, wyciszył, zdystansował :)
A zakończenie intrygujące